Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Mistrz Gry
Wszystkie zwierzęta zacisnęły swoje szczęki na skórze niedźwiedzia - łącznie z głową na ogonie Fangtaila. Niedźwiedź stawał się coraz słabszy, lecz nie dawał za wygraną. Ryknął donośnie, po czym próbował strącić wrogów. Było jednak za późno. Niedźwiedź stracił wszystkie siły. Ponownie ryknął, lecz tym razem ciszej. Padł na ziemię, ciężko oddychając. Wiedział, że za niedługo jego żywot dobiegnie końca, lecz nadal się bronił. Zdołał odepchnąć tylko Heliosa, po czym skonał.
Offline
Nihorich upadł odepchnięty przez niedźwiedzia. Teraz był czas na smutek. Helios zawył donośnie w stronę nieba. Kula energii rozbłysnęła jasnym światłem, aby po chwili niemal całkowicie zgasnąć.
Offline
Luos miała zwężone źrenice- prawie nie było ich widać. Wilczyca uśmiechała się psychicznie pod nosem. Krew... Czarna wgryzła się mocniej w ciało niedźwiedzia. Dopiero po kilku chwilach się opamiętała. Co ja robię? Puściła szyję niedźwiedzia i warknęła z pogardą.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Zeskoczył z martwego już niedźwiedzia. Z jego pyska kapała krew zwierzęcia. Bernat oddychał głęboko, zmęczony atakiem na niedźwiedzia. Wciąż miał wściekły wzrok, jakby wyprany z uczuć, emocji i "bezmyślny". Zwierzęta mogłyby się go przestraszyć, gdyż nie wiadomo, co mógłby zrobić. Było to coś w rodzaju amoku, furii lub opętania. Stracił nad sobą kontrolę, jednak nie rzucał się na wszystkich wokół. Stał na sztywnych łapach, ciężko dysząc i patrząc się bezmyślnie na ciało niedźwiedzia.
Offline
Naisa wychyliła głowę i powiedziała do towarzyszki: - Chodź, już po wszystkim. Mała wyszła zza kamienia i pobiegła w stronę reszty i Heliosa. Wtuliła się w jego futro, a potem spojrzała na martwe ciało Gato. Podeszła do niej i delikatnie gładziła łapą jej zielony szalik. Potem usiadła i zawyła. - Trzeba będzie ją pochować... Z oczu wilczycy spłynęła łza.
Offline
Luos zawyła. Nie ze smutku. Zwyciężyli! Dopiero gdy skończyła wyć, uświadomiła sobie, że kogoś brakuje. Podeszła do ciała kotki.
-Niech Wielkie Duchy zaopiekują się Tobą.- Czarna lekko opuściła łeb, po czym zaczęła kopać mały dół.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Wciąż ciężko oddychając, powoli wracała mu świadomość. Przestał bezmyślnie wpatrywać się w ciało zabitego niedźwiedzia i powoli odwrócił głowę w kierunku towarzyszy. Krew na jego pysku mogła niejednego przerazić, dlatego starł ją szybko łapą. Powoli poszedł w kierunku reszty, patrząc na ciało Gato. Usiadł w odległości kilkunastu kroków i spuścił głowę. Nie lubił pogrzebów ani pożegnań zmarłych. Po prostu patrzył w ziemię bez żadnych emocji w oczach. Nie chciał się załamywać, dlatego nie okazywał swoich uczuć, bezmyślnie skupiając wzrok na ziemi.
Offline
Wolnym krokiem podążyła za Naisą. Potem usiadła nieopodal, milcząco wpatrując się w nieruchome, spłaszczone ciało czarnej kotki. Teraz właściwie czerwono-czarnej. Szalik, który miała na szyi, również zabarwił się krwią. Przełknęła ślinę, czując, że ogarnia ją strach. Futerko Atlany wciąż było uniesione, wyraźnie świadcząc o niepokoju, jaki nią targał. Okrągłe oczy wodziły chwilę po trupie, coraz szybciej, aż w końcu nie wytrzymała tego. Mrugając i usilnie odwracając wzrok, zaczęła się cofać. Wpadła prosto na jedną z przednich łap Bernata, zwróciła na niego wystraszone spojrzenie.
KARTA POSTACI | GATUNEK
WIEK: 6 miesięcy
STAN: Ogólnie ma się nawet dobrze, choć jest nieco za chuda, a w czarnym futerku widnieje wyraźny nieład. Na przedniej lewej łapie jest spore zadrapanie. Oprócz jej własnego, można wyczuć zapach lasu.
Offline
Naisa pomagała kopać dół Luos. W końcu po kilkudziesięciu minutach skończyły. Mała delikatnie popchnęła ciało kotki i włożyła w dół. Zaczęła zakopywać. Po kilkudziesięciu minutach pobiegła w krzaki i urwała jeden, biały kwiat. Posadziła go na grobie, a potem pazurem spróbowała "namalować" wizerunek Gato, bo oczywiście nie umiała pisać. Po skończonym dziele wpatrywała się w ziemię ze smutkiem. Po chwili namysłu rzekła: - Skoro zaatakował nas niedźwiedź, to to miejsce nie jest do końca bezpieczne. Chyba musimy iść w drogę na poszukanie lepszego miejsca. Wilczyca spojrzała na resztę i usiadła czekając na odpowiedź. Nie okazywała już emocji, lecz nadal będzie pamiętać o zmarłej kotce. Naisa zaczęła tupać ogonem i lekko machać skrzydłami.
Offline
Poczuł, że coś go dotknęło. Uniósł lekko głowę i ujrzał Atlanę, wpatrującą się w niego wystraszonym spojrzeniem. Jeżeli renea spojrzała w jego oczy, mogła zauważyć rozpacz i żal. Tak, Bernat jednak czuł smutek, choć nie chciał tego pokazywać innym. Nie chciał też patrzeć na ciało Gato, dlatego gwałtownie wstał i ruszył w kierunku rzeki. Usiadł na jej brzegu i wpatrywał się w powierzchnię wody. Na jego pysku wciąż widać było ślady krwi. Bernat westchnął.
Offline
Bernat, choć nie wyglądał na pierwszy rzut oka, najwyraźniej również przejął się stratą towarzyszki. No, ale czemu tu się dziwić? No właśnie. Chyba każdy zareagowałby w podobny sposób, prawda? Tak sądziła. Czarna odsunęła się nieco, gdy fangtail wstał z miejsca. Odprowadziła go wzrokiem, po czym spojrzała na Naisę. Nie tak jak wcześniej, lecz rzeczowo i pewna swoich słów.
- Nigdzie nie jest bezpiecznie - rzekła, odwracając głowę w stronę równiny.
KARTA POSTACI | GATUNEK
WIEK: 6 miesięcy
STAN: Ogólnie ma się nawet dobrze, choć jest nieco za chuda, a w czarnym futerku widnieje wyraźny nieład. Na przedniej lewej łapie jest spore zadrapanie. Oprócz jej własnego, można wyczuć zapach lasu.
Offline
Heliosa ogarnął smutek. Nic już nie poradzi na śmierć kotki. Ponownie zawył w niebo, długo i z wielkim żalem. Nigorich wstał i podszedł do grobu Gato. Z kuli między rogami Heliosa uwolniła się mglista wiązka energii, która stworzyła małą złotą kulkę lewitującą nad grobem kotki.
-Niech to będzie pamiątka. Ta kula już nigdy nie zniknie.-Helios podszedł do Naisy i owinął ją swoim puchatym ogonem.
Offline
Luos mruknęła coś pod nosem.
-Musimy iść. Śmierć niedźwiedzia nie zostanie niezauważona.- Czarna rozejrzała się.
-Nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. Możemy tylko znaleźć jakieś w miarę przytulnie miejsce i modlić się, żeby niedźwiedzi nie było więcej. Z tym poszło łatwo, ale niektóre bestie są o wiele potężniejsze.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Słyszał strzępki rozmowy toczącej się między towarzyszami. Warknął, słysząc słowo "niedźwiedź". Wstał i odwrócił się w stronę reszty. Nie mógł pozwolić, by ktoś jeszcze zginął. Jednak czuł jednocześnie, że to przez niego zginęła Gato. Nie wypatrzył w porę zagrożenia, nie pomógł kotce na czas. Westchnął i spojrzał pytająco na towarzyszy, usilnie starając się omijać wzrokiem miejsce, gdzie została pochowana Gato. Nie chciał tym razem decydować za wszystkich. To jego wina, że się tu znaleźli. Gdyby zaprzeczył pomysłowi Luos, kotka na pewno jeszcze by żyła.
Offline
Naisa spojrzała na wszystkich. - Może pójdziemy w góry i tam znajdziemy jaskinię, która będzie wysoko i nikt nas nie znajdzie? Mała z nadzieją popatrzyła na Heliosa.
Ostatnio edytowany przez Moyo (2014-10-27 06:10:12)
Offline
-Góry są równie niebezpieczne.- Czarna warknęła, po czym machnęła ogonem.
-Proponuję ukryć się w lesie.- Luos spojrzała w stronę drzew. Tam mogło być całkiem bezpiecznie...
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
- Ok, ja się zgadzam. Tylko żeby nie było strasznie. Naisa popatrzyła na Luos i machała swoim ogonem. Znowu spróbowała zacząć latać, wspinając się na pobliską skałę. Próbowała już nie myśleć o Gato. Przypomniały jej się jej słowa " Próbuj, próbuj! Na pewno ci się niedługo uda. Jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy... musimy próbować..." Będzie je długo pamiętać. Na tę samą myśl zaraz by się rozpłakała. Chciała, aby kotka znów z nimi była, aby siedziała obok niej. Wyobrażała sobie, że Gato ciągle jest z nimi. Po chwili rozgoniła te myśli i znowu spróbowała wzbić się w powietrze. Skończyło się tylko długim skokiem.
Ostatnio edytowany przez Moyo (2014-10-27 21:01:36)
Offline
Luos zaczęła iść w stronę lasu. W pewnym momencie zatrzymała się i zamachała zachęcająco ogonem. -Idziecie?- Popatrzyła na nich pytająco. Wszyscy byli w złych nastrojach po śmierci kotki... Wszyscy oprócz niej. Nie znała zwierzaka, nie wiedziała o niej zbyt dużo. Nie była jej przyjaciółką? To dlaczego ma się martwić? A poza tym... Wygrana walka z niedźwiedziem wprawiła ją w tak dobry nastrój, że wilczyca miała ochotę skakać z radości. Czarna przekrzywiła lekko głowę.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Popatrzył na waderę i wstał. Nie może tak po prostu się załamać. Popchnął lekko Naisę łapą, po czym podszedł do czerwonookiej. Nic nie robił, czekając na resztę.
Offline
Widząc czyn jej opiekuna poszła leniwym, wolnym krokiem za nimi. Las może i wyglądał trochę strasznie, ale nie osądza się książki po okładce. Zaczęła trochę machać ogonem.
Offline