Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
// Spokojna rzeka, która płynie przez środek Równin. Zawsze jest w niej pełno łososi. Woda w niej jest krystalicznie czysta. //
Offline
Helios wciągnął do płuc świeże powietrze. Musiał odpocząć po szaleńczym biegu. Położył się na ziemi i obserwował życie w rzece.
Offline
Podszedł do rzeki, która płynęła wolniutko. Spojrzał na swe odbicie, po czym napił się krystalicznej wody. Bowiem ta z Łososiowej Rzeki była najsmaczniejszą, jaką kiedykolwiek pił. Położył się na brzegu i zaczął obserwować pływające w niej łososie. Po chwili, używając magii, wyciągnął jednego łososia i zaczął go dusić. Położył go przed przednimi łapami i zaczął zjadać.
Offline
Helios spojrzał z lekkim obrzydzeniem na Taya. Nie cierpiał jeść ryb. Były dla niego oślizgłe i śmierdzące. Ale cóż, o gustach się nie dyskutuje. Podszedł do rzeki i zaczął wzburzać wodę łapą. Świetnie się bawił płosząc łososie.
Offline
Przyszedł za resztą, rozglądając się wkoło. Piękna okolica, musiał powiedzieć. Odetchnął głęboko. Po chwili jednak poczuł coś dziwnego. Jego oddech stał się coraz cięższy, a on sam czuł się coraz słabszy. Stwierdził, że jest to wina długiego marszu, choć wcześniej nigdy nie zauważył u siebie takiej przypadłości. Był przecież wytrzymałym zwierzęciem, zdolnym do długotrwałego biegu. Co więc się z nim działo? Bernat wciąż nie domyślał się, że to wina kwiatów.
Offline
Dobiegła do Tay'a i Heliosa. Widząc, że zajęli się rybami, sama usiadła nad brzegiem wody. Czekała aż łosoś podpłynie blisko niej i... hah! Gato machnęła łapą i w mgnieniu oka wyrzuciła rybę na brzeg. Złapała ją i ugryzła, momentalnie zabijając zdobycz. Usiadła i zaczęła spokojnie jeść łososia.
Offline
Helios spojrzał na Bernata. Chyba zbyt wolno wyszedł z morderczej kwiatowej polany..
-Wszystko OK?-Nigorich wyraźnie zaniepokoił się stanem towarzysza.
Podszedł do zwierzęcia i przesłał trochę energii ze swojej złocistej kuli. Może poczuje się lepiej.
Offline
Znużonym wzrokiem spojrzał na Heliosa. Warknął, gdy ten użył swojej kuli. Jednak po chwili przestał warczeć i usiadł. Nie czuł się najlepiej. Teraz chyba już domyślał się, co było tego przyczyną. Spojrzał na resztę nieprzytomnym wzrokiem, a jego głowa opadła na ziemię. Otworzył jeszcze jedno oko, jednak po chwili zamknął je. Nie stracił przytomności. Po prostu zasnął. Znał dobrze to uczucie, jednak teraz czuł się trochę inaczej. Jego mózg normalnie pracował, Bernat mógł normalnie myśleć. Jednak nie mógł się poruszyć.
Offline
Warczenie Bernata wcale go nie zraziło. Teraz użył umysłu. Jego macki z myśli wpełzły do głowy bestii i starały się go obudzić. W końcu odnalazły źródło problemu: czarną kulę, która powoli się zmniejszała. Nie ma potrzeby interweniować. Helios usiadł i zaczął sobie nucić coś o Sarniej Księżniczce.
Offline
Czarna sylwetka pojawiła się na horyzoncie. Luos przybiegła za grupką. Usiadła niedaleko nich. Popatrzyła na łososie i oblizała się- była głodna. Zbliżyła się do rzeki i wyłowiła rybę, po czym zaczęła ją jeść. Nadal nie wiedziała, kim tak właściwie jest... Ani gdzie jest. Może dowie się tego od grupki? Zobaczy się. Czerwonooka pożarła rybę, po czym oblizała się.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios zauważył czrną postać. Nic nie mówił.
Witaj, czerwonooka. Helios przywitał się z wilczycą w myślach. Przysiądź się do nas. Na zachętę Nigorich machnął lekko ogonem i kiwnął głową.
Offline
Wilczyca, słysząc głos w myślach, machnęła lekko uchem. Ave. Pomyślała. Nie była pewna, czy wilczur to usłyszy. Skąd znała to powitanie? Trudno powiedzieć. Czarna wstała i z gracją podeszła do reszty. Popatrzyła na wszystkich zebranych. Dość niezwykła grupka...
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Nadstawił uszu. Spojrzał w stronę leżącego Bernata i podszedł do niego. Przyglądnął się, magią otworzył jedno jego oko, po chwili jednak je zamknął.
- Być może to działanie zapachu kwiatów...
Pomyślał przez chwilę.
- Może kwiaty nadal działają na Bernata. Dobrze przynajmniej, że stamtąd poszliśmy. Może też tylko odpoczywać...
Ostatnie zdanie wypowiedział ciszej. Ponownie spojrzał na Bernata. Machnął ogonem i spojrzał na rzekę. Wolał być pewny, czy Bernat odpoczywa, czy to przez tą woń. Magią "wyciągnął" bąble napełnioną wodą z rzeki i wylał ją na łeb istoty. Miał jednak nadzieję, że Bernat tylko odpoczywa i że nie jest to spowodowane przez kwiaty.
Offline
Wyłowiła kolejną rybę i jadła ją w spokoju patrząc na wilczyce i inne stworzenie, które już wcześniej widziała nad jeziorem. Futro znów się jej zjeżyło, jednak ciągle siedziała przeżuwając łososia.
Offline
Helios westchnął cicho.
-Witaj siostro wilczyco.-przywitał się z czerwonooką starym hasłem jego rodu. Uznał że tak powinien zrobić.
Offline
Czarna wciągnęła powietrze, po czym odezwała się spokojnym, zimnym głosem.
-Ave. - Zamilkła na chwilę, po czym mówiła dalej. -Czy wiecie może, jak nazywa się kraina, w której jesteśmy?- Spojrzała na śpiącego psa z krokodylą paszczą na ogonie.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Zdaje się, że Łososiowa rzeka.-jak zawsze uprzejmie odpowiedział Helios. Przeciągnął się, i położył na wilgotnej trawie. Czekał na reakcję towarzyszy.
Offline
Czarna tylko delikatnie kiwnęła głową. Zaniki pamięci... Już ich nienawidzi. Popatrzyła na wszystkich zebranych.
-Jak Cię zwą?- Zwróciła się do Heliosa, patrząc mu prosto w oczy. Wilczyca machnęła delikatnie ogonem. Interesujące... Tak od razu spotkać tyle stworzeń.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Zwą mnie Helios. Imię niezbyt wyszukane.-uśmiechnął się przyjaźnie.-A ty jak się nazywasz?
Machnął ogonem aby odpędzić natrętną ważkę. Patrzył wyczekująco na wilczycę.
Offline
Czerwonooka milczała przez kilka sekund, po czym odezwała się cicho.
-Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, to zwą mnie Luos.- Czarne futro wilczycy pięknie błyszczało w słońcu. Chwilowo czarna patrzyła na śpiącego psa. Albo raczej prawie psa, bo ten ogon z pyskiem nie pasował do tego gatunku.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline