Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
// Miejsce pomiędzy Kruczymi Górami a Lasem Eravor. Porośnięte jest niewielkimi krzewami. Czasem występują tu większe rośliny, jednak jest to miejsce porośnięte głównie trawą. Wzgórza wzięły swoją nazwę od koloru roślinności tu występującej, która jest zwykle bura i ciemnozielona. //
Offline
Początkujący
Wolnym krokiem wszedl na czarne wzgorza, oddalil sie od nieznajomych, to dobrze, bo od ogarniania ich wszystkich juz troche bolal go leb. Polozyl sie w wyzszych trawach rozmyslajac nas sensem wszystkiego.. Jego maska swiecila sie.. ale na szczescie jego dusza sie nie dzielila, chociaz dookola niego panowala taka atmosfera
Offline
Usłyszał za sobą kroki. Położyła się za nim i oparła głowę na jego boku. Sapnęła. Polubiła tego panoxa.. Mimo, że nie znała jego prawdziwego imienia. Kładła po sobie uszy i oganiała się ogonem.
Offline
Początkujący
Podniosl leb z ziemi, zwrocil go w jej kierunku. Wow.. przyszla za nim, co to sie dzieje..usmiechnal sie nikle, to bylo calkiem.. fajne wiedzac, ze ktos cie na tyle lubi, ze idzie za toba.
- Nie zostalas z nimi.? - Wow jakie spostrzezenie, tak bardzo trafne..
Offline
-Nie.... Nie lubię takich sytuacji... Z resztą nie lubię tłumów...-sapnęła patrząc na niego i strzygąc uszami na wszystkie strony. -Jak masz na prawdę na imię?-Nie wytrzymała. Ciekawość wygrała.
Offline
Początkujący
- Mówiłem, Mort. - Utrzymywał wciąż to przybrane imię, chociaż po części można powiedzieć odnosi się do niego. Patrzył na nią rozumiejąc ją w 100%.. sam nie lubił tłumów.. za dużo głosów, za dużo wszystkiego.. W końcu jednak uznał, że jej chyba należy jej powiedzieć. - Naru la Mortis. - Zastrzygł uszami.
Offline
Uśmiechnęła się-Dziękuję- wtuliła brodę w jego grzbiet i położyła po sobie uszka. Ogon zawinęła za sobą i tak sobie leżała obserwując teraz otoczenie... Tyle pięknych miejsc... Zastanawiała się nad tym co stało się na tej dziwnej polance...
Offline
Początkujący
- Proszę. - Położył łeb na ziemi z cichym westchnięciem. Tutaj było dla niego całkiem dobrze.. bo cisza była wszech obecna i nie naruszała jego myśli. - Lubię cię. - Przyznał po kilku minutach ciszy, potrzepał uszami zastanawiając się jak długo będzie taki.. miły...
Offline
-Dzięki... Jak ciebie też.-ziewnęła oblizując się. "Zamknęła" oczy i sapnęła zmęczona. Nie wiedziała dlaczego, ale brał ją sen. Ciągnął ją w swoje objęcia... No i zasnęła na wygodnej poduszce, jaką był grzbiet Naru...
Offline
Początkujący
"Dlaczego nie.." Pogrążył się w rozmyślaniach odsuwając od siebie wszystko, chodź wciąż pozostając czujnym. Wszystko wydawało mu się teraz takie dziwne, niezrozumiałe.. nierealne.. przypominał sobie tego wilka z obłędem w oczach i zastanawiał się, czy on też mógłby tak skończyć.. jako psychopata?
Offline
Śniła o zmarłych, o duchach.. O smutku i żalu.. Spacerowała po lesie, z drzew sypały się liście. Wszystko było takie kolorowe, ale traciło swoje kolory, jakby umierało.. Poczuła czyjąś obecność i poczęła uciekać.. Coraz szybciej i szybciej. Jej oddech przyśpieszył..
Offline
Początkujący
"Zamknął oczy" gdy jego maska świeciła coraz bardziej i bardziej.. trwał powolny rozpad jego duszy na dwa kawałki.. chciał zobaczyć co u nieznajomego świrniętego wilka..
Offline
Zaczął się jej śnić koszmar. Nie wiedziała co ją goniło, ale coś wielkiego. Uciekała ile sił w nogach. Zaczęła machać ogonkiem i to dość intensywnie. Cichutko popiskiwała.
Offline
Początkujący
Owe ciche piski wyrwały go z zamyślenia.. podniósł łeb spoglądając na towarzyszkę. Trącił ją łbem, wyczuwał że coś nie gra, pewnie koszmar i to nie do końca miły..
- Pentona..
Offline
Jak się obudziła. Przerażona odskoczyła i wywaliła się ryjąc kopytami ziemię. Jęknęła próbując wstać, ale coś jej nie wychodziło. Rozglądała się spanikowana. Nie wiedziała czy to jeszcze sen, czy nie.
Offline
Początkujący
Podniósł się z ziemi niespiesznie, podszedł do niej i łbem podniósł ją tak by już wstała.
- Spokojnie, coś ci się śniło.. co ci się śniło tak w ogóle? - Lekko przechylił łeb patrząc na nią.
Offline
-Co..coooś mnie go..goniło..-była przerażona podkulając pod siebie ogon. Opuściła nisko łeb i wzięła bardzo głęboki wdech, żeby się uspokoić. Nie była ani trochę zadowolona ze swojego zachowania.-Yghm.. Przepraszam..
Offline
Początkujący
- Uhm.. nie szkodzi.. - Jakby na pocieszenie szturchnął ją pychem.. - Może to przez to miejsce.. nie wiem.. - Położył po sobie uszy próbując wszystko jakoś sobie poukładać..
Offline
-Nie... Całe moje życie siedzę w takich miejscach i tylko czasem mam takie epizody.-Wyprostowała się dumnie, ale nie czuła się na siłach więc przybrała skromną postawę.
Offline
Początkujący
- No cóż, czyli dobrze, że się obudziłaś. - Oblizał się, usiadł, a potem się położył.. był zmęczony.. śpiący.. ale nie mógł spać przecież..
Offline