Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Czarna ciągle szła pod górę. Zbocze robiło się coraz bardziej strome, utrudniając chodzenie. Luos jednak nadal szła. Wadera miała zamiar dojść na sam szczyt, choćby nie wiadomo co.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
Kidan kilkoma susami dogonił wilki, po czym bez większego trudu podążał ich śladem. Właściwie to mógłby od nich odejść, ale po co? Nie przełaził przez pół świata, żeby znów zostać sam.
Offline
//Helios//
A wilk szedł za nią. Nie wiedział po co. Po prostu czuł, że tak trzeba.
Wspinaczkę ułatwiał mu rozwinięty zmysł równowagi, oraz lwi ogon ułatwiający manewrowanie między skałami. Powarkiwał wtedy coś pod nosem, a jego oczy świeciły mocnym światłem, podobnie jak kula energii. Helios jednak to ignorował.
Offline
Czarna zaczęła nucić coś pod nosem. Wyglądało na to, że jeśli tym tempem będą szli 2 godziny, to powinni dotrzeć na szczyt. Chyba, że znajdą jakiś skrót.
Tyle, że skróty zazwyczaj bywają niebezpieczne. Luos wiedziała to z doświadczenia.
Wadera, widząc jakąś półkę skalną, popatrzyła na Heliosa. Spojrzała na niego pytająco. "Chcesz się zatrzymać?"
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
//Helios//
Basior nie miał zamiaru się zatrzymać, mimo że poduszki jego łap pokaleczyły już drobne odłamki skał. O nie, nie ma zamiaru okazać słabości. Nigdy więcej, po prostu nigdy. Ale czy to nie była słabość? Strach, że kiedyś nie da rady stawić czoła zagrożeniu.
Nie, a liczne blizny świadczyły raczej o jego waleczności, aniżeli słabości. Choć kto wie? Teraz mogą mu ufać tylko obłąkańcy tacy jak on.
Offline
Początkujący
Kidan widząc, że towarzyszy wyraźnie męczy ten marsz, postanowił coś z tym zrobić.
Jak gdyby nigdy nic, pochwycił wilczycę w zęby, a nigoricha oplótł ogonem.
Może nie był to najprzyjemniejszy sposób, ale na pewno najszybszy. Już po kilkunastu minutach byli na miejscu.
Smok uwolnił wilki, a sam odszedł kawałek dalej, aby podziwiać widoki.
Offline
//Helios//
Gdy poczuł że coś się wokół niego oplata, wilk wpadł w panikę, a następnie wściekłość. Zaczął się szarpać, gryźć i wściekle drapać. Jednym słowem: miotał się jak szatan.
Po chwili Kidan go puścił, ale Helios czegoś takiego nie przepuści. Nigorich odsłonił kły, i zjeżył sierść. Jego oczy zaświeciły niebezpiecznym zielonym światłem.
-Nigdy, ale to NIGDY mnie nie dotykaj!-wrzasnął, po czym rzucił się z zębami na smoka.
Offline
Początkujący
Smok na początku chciał zignlrować Heliosa, ale ten rzucił się na niego.
Wtedy Kidan wpadł w furię.
Złapał nigoricha za kark, potem przewrócił na ziemię i kłapnął zębami tuż przed jego pyskiem. Zaczął wściekle warczeć aż dźwięk ten przerodził się w jednostajny ryk.
Potem puścił wilka i zeskoczył po stromym zboczu góry. Zatrzymał się na skalnej półce ciskając wściekłe spojrzeniama na na Heliosa.
- W gakim razie ty mnie nie atakuj, wilku.
Kilka chwil potem zajął się swoimi ranami- parę płytkich rozcięć i poszarpany ogon.
Ha. Nie tak łatwo uszkodzić skórę smoka.
Offline
Czarna popatrzyła Heliosa z niedowierzaniem. Pokręciła tylko powoli głową, po czym podeszłą do smoka.
-Nic Ci nie jest?- Popatrzyła na nacięcia na łuskach.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
Kidan spojrzał z nieskrywanym żalem na wilczycę.
- Nie sądzę.
Potem zwinął się w kłębek i zamknął oczy, ale wciąż nasłuchwiał tego, co robi Helios.
Offline
//Helios//
Gdy smok przewrócił Heliosa, ten kłapnął szczękami, ale nic już nie robił. Nie zwracał uwagi na spojrzenia Luos, ani na zachowanie Kidana.
-Och, teraz wszyscy jesteście przeciwko mnie? Jak chcecie. Zobaczycie, co zrobiliście.-warknął, i zaczął zbiegać ze szczytu. Kilka razy się przewrócił, ale nie zwracał na to uwagi.
//zt//
Offline
Początkujący
Smok tylko mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi, ale podniósł się i śledził wzrokiem nigoricha.
- Idiota.
Potem przeniósł spojrzenie na Luos.
Offline
-To co teraz?-Popatrzyła na smoka. Nie wiedziała, czy wspinać się na górę, czy lecieć za Heliosem, żeby powstrzymać go przed zrobieniem czegoś wyjątkowo głupiego. Czarna westchnęła.
-Schodzimy, zostajemy?- Czekała na odpowiedź smoka.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
- Lepiej zostać. Ale jeżeli znajdę go martwego, to go zabiję.
Po czym najzwyczajniej w świecie usiadł na ziemi. Chwilę potem wylegiwał się przy ognisku roznieconym od jego krwistoczerwonych płomieni.
Spojrzał przyjaźnie na waderę.
Offline
/Coranidev/
Dopiero w górach negatywne stały się zamaskowane i znów sprawia wrażenie spokojnej istoty. Spojrzał w górę, gdzie upatrzył sobie już skalną półkę na wypatrzenie kolejnego miejsca. Szybko i sprawnie zaczął się wspinać niczym kozica górska. W końcu po pewnym czasie dotarł na wybrane miejsce, które uznał za godne i popatrzył na pejzaż co rozczarował go a jedynie miejsce, które wyglądało na martwe zainteresowało go na tyle, żeby odwiedzić je jednak teraz woli pobyć tu chwilę. Zakrakał w celu sprawdzenia obecności kruków jednak był brak odzewu to ruszył głębiej w skalną półkę. Brak jakiekolwiek życia zasłużyło na plus jednak czy naprawdę jest sam nie był pewien. Znów zakrakał tym razem wyraźniej i rozkazująco i czekając na odzew doczekał się przylecenia kruka, który spojrzał na Corandev'a, a potem wzbił się na sam szczyt, a po chwili wrócił informując, że na szczycie jest kilka zwierząt, po czym odleciał. Sapnął znów rozczarowany jednak nie będzie się wpinał aż na sam szczyt. Położył się patrząc w horyzont.
Offline
Czarna popatrzyła na smoka.
-A więc... Powiedz, skąd pochodzisz?- Luos przekręciła lekko głowę. Zastanawiała się, gdzie urodziła się ta potężna bestia. Haha, czerwonooka odnosiła wrażenie, że już od dawna nie widziała smoków.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
Smok westchnął. I tak pewnie mu nie uwierzy.
- Z bieguna zimna, północnego- jak kto woli. Tam się urodziłem i dorastałem. Potem przybyłem tutaj.
Kidan wyciągnął się przy cieple płomieni i przez jakiś czas leżał nieruchomo. Chwilę potem zamknął oczy, ale nie spał.
- A ty?
Offline
-Prawdę mówiąc... Nie pamiętam.- Wadera westchnęła, zwijając się w kłębek.
-Nie wiem, co się stało... Ale wszystkie moje wspomnienia zniknęły.- Gdyby była człowiekiem, wzruszyła by teraz ramionami. Niestety, budowa jej ciała nie pozwalała jej na to. Luos przewróciła się na plecy i popatrzyła w niebo. Robiło się powoli ciemno...
-...Nie czuję tęsknoty za utraconym. Tak, to dziwne... Ale po prostu... Nikogo mi nie brakuje.- Czarna wskazała łapą jakąś gwiazdę.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
- I pewnie ci z tym lepiej. Ja wolałbym nie pamiętać wydarzeń z przeszłości. Czasem atakują mnie znienacka, nie mogę ich wyprzeć. Sprawiają, że zamieram niezdolny do niczego.
Smok zamyślił się wpatrzony w ogień, a po chwili z płomieni zaczęły wyłaniać się różne zwierzęta- sarny, zające, niedźwiedzie, wszelkiego rodzaju ptaki i gryzonie.
Kidan uśmiechnął się nieznacznie.
Offline
-Owszem, lepiej mi z tym. Nie muszę martwić się o nikogo, tylko o siebie.- Wadera popatrzyła na zwierzęta pojawiające się wśród płomieni. Prawdę mówiąc ogień zawsze ją fascynował. Na początku tak łatwy do zgaszenia... Ale i tak niebezpieczny. Niezwykłe dzieło bogów. Płomienie dają życie, ale i je odbierają. Naturalny sędzia... Czarna popatrzyła na smoka.
-Piękne. Gdzie się tego nauczyłeś?- Chyba coraz bardziej lubiła tego gada.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline