Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Naisa zaczęła czuć jakiś zapach.... nie wiedziała jaki. Jakiś inny, nie zwykła go czuć w tym miejscu. Nie pasował do niego. - Stój...- wilczyca zagrodziła ogonem kotkę, aby nie mogła dalej iść. Nic podejrzanego nie słyszała, ale coś czuła. Podobny do zapachu sierści, lekko pomieszany z zapachem krwi. Jednak mocny zapach suchych gałęzi i drzew rozmywał te lekkie zapachy.
Offline
Spojrzała na drepczącą za nią Naisę. Kotka machnęła ogonem i powiedziała.
- Może lepiej zostaniesz z Heliosem? Bo... ja właśnie chciałam... odejść i poszukać jakiegoś ciepłego miejsca, w którym mogłabym spędzić zimę.
Wtedy zorientowała się, że wszystkim przydałoby się takie schronienie. Ale może wymyślą coś bez niej.
Wtedy kolejna myśl przeszła kotkę.
- Przepraszam. Jak mogłam dopiero teraz się zorientować? Nie przedstawiłam się nikomu. Jestem Samanva.
Miauknęła i ruszyła dalej, przyśpieszonym krokiem.
Gdy szczeniak machnął na nią ogonem, zatrzymała się. Jej błękitne oczy skanowały otoczenie, do czasu, gdy wykryły jakiś cień chowający się za drzewami.
- Luos.
Ostatnio edytowany przez Samanva (2014-11-11 16:19:23)
Offline
- Serio? Tak myślisz?- kiedy kotka wypowiedziała te zdanie, Naisa wyczuła silny i charakterystyczny dla Luos zapach. - Mamy cię, Luos! Wilczyca spojrzała na błękitne oczy kotki i zmierzyła ją wzrokiem. - Wiesz, ja mogę pójść z tobą jakoś bezpiecznie przygotować się i schować przed zimą. Z natury Winwitu są odporne na mrozy, nie jest im tak strasznie zimno, ponieważ okrywa je grube futro. Jednak Naisa chciała potowarzyszyć kotce.
Offline
Czarna tylko zaśmiała się, wychodząc spomiędzy drzew.
-No proszę, a myślałam, że nigdy mnie nie wyczujecie.- Czarna zlizała z pyska resztki króliczej krwi. Uśmiechnęła się do kotki i Winwitu, po czym usiadła, patrząc na nie.
-A więc szukacie jakiegoś miejsca na przeczekanie zimy?- Zaśmiała się.-Przed zimnem nikt nie umknie, nawet lisy polarne.- Rozejrzała się.-Jeśli znajdziecie jakąś opuszczoną norę, to może przeżyjecie mrozy.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
//Helios wbija!//
Nigorich poszedł za podopieczną. Nie miał właściwie nic do roboty, to mógł, tak? Basior stanął obok Naisy i spojrzał na Luos.
-Ja bym troszczył się o siebie.-powiedział do niej ze stoickim spokojem.
Offline
Początkujący
Akth dreptał spokojnie za Heliosem. Gdy ten stanął, Panox ujrzał Luos.
Jeleniowaty przygotował się na ewentualny atak i machnął głową gniewnie.
Offline
-Wiesz, troszczenie się o siebie jest o wiele ważniejsze. Ale ja bez problemu przeżyję zimę, za to one...- Spojrzała na zwierzęta, powoli kiwając głową.
-Kot może sobie poradzi. Ale ona?- Wskazała na młodą Winwitu.
-Na waszym miejscu już zaczęłabym przygotowania. Zima nie oszczędzi nikogo, nie zna litości.- Powiedziała, po czym spojrzała na góry majaczące w oddali.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Początkujący
Akth zaczął grzebać kopytem w ziemi. Spojrzał na Luos.
- Wiesz... ja nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem schronienia, ani z zimnem.
Przeniósł wzrok na kotkę i Winwitu.
- Mogę im pomóc.
Offline
- JA SOBIE NIE PORADZĘ??!! Pff...- rzekła gniewnie. Nie jest już małym szczeniakiem, który sobie nie poradzi. Spojrzała na Luos i wyprostowała dumnie skrzydła.
Offline
Czarna spojrzała na Winwitu jak na szczeniaka, który wyciąga pazury, udając, że jest już Alfą.
-Zobaczymy, szczeniaku. Zobaczymy...- Powiedziała, po czym zaczęła iść w stronę szczytów. Czy ktoś powędruje za nią? A czy to ważne?
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Już wiem dlaczego nikt cię nie lubi.-mruknął Helios gniewnie. Żeby takie rzeczy mówić dziecku? To chore. Nigorich spojrzał na panoxa z pewnego rodzaju wdzięcznością, i odwrócił się spowrotem w stronę Luos. Nigorich dokładnie przyjrzał się waderze. Ta to o zimę nie musi się martwić, podobnie jak Naisa. Ale Helios jest stworzeniem lata, i ciężko będzie mu przetrwać...
Offline
Naisa warknęła na odchodzącą Luos. - A ty, gdzie przezimujesz? Może ci pomóc? Mogę ci pokazać przydatne rzeczy, które robiła moja matka.- rzekła do Heliosa. Nie pamiętała wyglądu swojej matki, ale pamięta jej słowa. Dziwne...
Offline
Czarna oddaliła się od zgromadzenia. Nawet nie usłyszała słów Heliosa, była zbyt skupiona na drodze przed sobą. Szła powolnym tempem w stronę gór. W pewnym momencie zatrzymała się, napisała coś na pniu, po czym szła dalej. Ech, dlaczego w tej krainie nie ma nikogo, kto byłby taki, jak ona? Szkoda, że nic nie pamięta.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Przetrwałem już wystarczająco długo. Poradzę sobie.-odpowiedział małej i usiadł. Za każdym razem mu się udawało. Cudem, to fakt. Ale przecież ciągle żyje! Basior zaczął węszyć. Z pewnością, zapach nadchodzącej zimy było czuć.
Offline
Czarna usiadła sobie pod jakimś drzewem i zaczęła rozpisywać runy na pniu. Tak po prostu. Lubiła czasami pobyć sama- wtedy widzi i słyszy się więcej.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Kotka znów machnęła ogonem i ruszyła przed siebie. Ze spuszczoną głową przyśpieszyła tempo. Jej błękitne oczy błysnęły i Samanva zniknęła w cieniach.
//zt//
Offline
- Samanva!- zawołała kotkę, jednak ta chyba już nie usłyszała wilczycy. Z Naisą pozostał tylko Helios i Akth. Naisa znowu wspięła się na jakiś głaz i znowu próbowała wzlecieć- na marne. Nic nie dało silne odbicie od ziemi, nic nie dały szeroko rozpięte, silne skrzydła. Wtem wilczyca ujrzała pomału wschodzący księżyc. - Robi się późno. Chodźmy do jakiegoś potulnego i ciepłego miejsca, aby przenocować. Proponowałabym Grzybowe Pastwisko.
Wilczyca czekała na odpowiedź towarzyszy. Księżyc już widniał na niebie, lecz nie było jeszcze tak ciemno. Po kilku minutach Naisa poszła w kierunek Pastwiska, po chwili połowa jej ciała znajdywała się w sporym gąszczu. - Idziecie?- rzekła, pomachując ogonem.
Ostatnio edytowany przez Moyo (2014-11-11 18:04:46)
Offline
Czarna wstała, po czym pobiegła gdzieś. Nie było tutaj nikogo, z kim mogłaby pogadać.
//zt-> Przedwieczny Dąb//
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Nowy
Yashiro powiedział cicho do Akth'a - Tak, masz rację teraz tutaj nie jest miło, żeby bardziej się poznać...- westchnął. Po chwili zauważył, że kopytny staną obok niego, więc nie pewnie uśmiechnął się, nie widząc jak to odebrać...
Nagle zauważył jakąś wilczyce, patrzył na nią z powagą tym czasową, później odezwała się do niego więc odpowiedział - Miło mi także Naisa, ciebie poznać.- prześledził wilczyce ze skrzydłami bardzo dokładnie, bo jeszcze nie widział wilka, który potrafi latać.
Yashiro to wszystko co się działo wokół innych zwierząt obserwował, ale chyba on jedyny odcałej reszty na razie nie czuł, że teraz, natychmiast idzie jesień, pora w której liście drzew są kolorowe i ubarwione ciepłymi jesiennymi kolorami.
Młody Nevesshari słuchał różne rozmowy pomiędzy innymi towarzyszami, które się już znają, więc postanowił na razie nie odzywać się. Siedział w ciszy rozglądając się dookoła, ale wcześniej zapamiętał wygląd jakiejś czarnej wilczycy, której jeszcze nie znał i miał wtedy taką nadzieje, że jeszcze tą wilczyce napotka i z nią porozmawia.
Rozglądał się w poszukiwaniu wzrokiem Akth'a.
Offline
Początkujący
Akth odszukał wzrokiem Yashiro i podszedł do niego. Wskazał mu łbem Heliosa i resztę.
- Nie wiem jak ty, ale ja mam zamiar z nimi iść.
Panox spojrzał wyczekująco na stwora.
Offline