Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Mruknął tylko cicho w stronę dziwnego zwierzęcia z łbem krokodyla na ogonie. Odwrócił swój łeb ku kotce. Podniósł ją swą mocą i postawił przed sobą. Uśmiechnął się do niej przyjaźnie, bowiem wyglądała uroczo. Spojrzał na Heliosa, słysząc jego słowa.
- Jestem Tayukino.
Mruknął cicho. Jakby od niechcenia odpowiedział na pytanie istoty.
Offline
Ośmielona trochę kotka podeszła znów o kilka kroków. Spojrzała na twarze zebranych, łącznie z siedzącym w zaroślach wilkiem. Potem podniosła wzrok na Heliosa. W tym momencie poczuła, że się unosi. Zamknęła oczy, a gdy je otworzyła, widziała przed sobą żółty pyszczek Tay'a.
- Ja mam na imię Gato miauknęła do stworzenia.
Ostatnio edytowany przez Samanva (2014-10-19 11:18:29)
Offline
Helios również usiadł. Co za dziwne zwierzęta. Zwierz przechylił rogaty łeb. Położył łeb na przednich łapach i zaczął machać ogonem. Ciekawe... Bardzo ciekawe co się dzieje w lasach.
Offline
Liście zaszeleściły i niektóre zaczęły spadać. Kiedy tak spadały w dół, zaczęły zmieniać kolory. Kiedy opadły na ziemię, tak jakby "wrosły" w ziemię, a w tym miejscu, gdzie opadły, pojawiły się piękne kwiaty.
Przyglądał się dziwnej hybrydzie o ciele wilka, porożu jelenia i ogonie lwa. Po chwili zauważył spadające liście. Zdziwił się, gdy zobaczył, że wyrosły z nich kwiaty. Przyglądnął się dokładnie jednemu z nich. Z pomocą magii swojego rogu, zerwał kwiat, który natychmiast zmienił się w pył. Spojrzał na resztę wielobarwnych kwiatów.
Offline
Spojrzał w górę na opadające liście. Chwycił jeden w łapę, lecz ten zamienił się w pył.
-Co to jest?-zapytał Helios oczarowany kwiatami. Ich zapach go rozpraszał. Nigorich położył się na grzbiecie upojony zapachem.
Offline
Zapach kwiatów był przepiękny. Sprawiał, że wszystkie istoty padały na ziemię, wdychając zapach tych roślin. Wszyscy stawali się mili, przyjaźni, nikt wtedy nie chciał walczyć, czując tą woń. Nie wyrządzał jednak większej krzywdy.
- Jakieś dziwaczne, ale wspaniałe kwiaty.
Przyglądnął się jednemu z nich. Po kilku chwilach poczuł ich przepiękny zapach i upadł na ziemię z uśmiechem. Dookoła uniósł się pył. Tayuki mruknął radośnie, wylegując się w trawie i wdychając zapach. Położył się na plecach i zaczął obserwować latający wokół pył i dmuchawce.
Offline
Spojrzał na liście. Co to było? Nie wiedział tego, lecz nie miał zamiaru się pytać. Wciąż nie ufał zwierzętom, choć nie był w stosunku do nich wrogo nastawiony. Raczej był niepewny. I choć zwierzęta sprawiały wrażenie przyjacielskich, Bernat wciąż nie chciał im zaufać. Taki już był i nie dało się tego zmienić. Cały czas obserwując resztę, westchnął.
-Czym są te liście? - spytał po chwili. Jednak nie chciał wyrazić w ten sposób zainteresowania zjawiskiem. Chciał po prostu, by zwierzęta nie myślały, że ma jakieś wrogie plany.
Offline
Machnęła głową, gdy na głowę spadł jej liść. Zapach kwiatów był mocny i nie przypominał niczego, co Gato kiedyś znała. Zaczęło kręcić się jej w głowie. Położyła się na ziemi. Czemu na innych działa to tak... rozweselająco? zapytała sama siebie. Kotkę zaczęła boleć głowa.
Offline
Uwierz, że na mnie działa._Powiedział w myślach Helios do Gato. Ten zapach go rozbrajał, działał jak kocimiętka na kociaki. Helios westchnął i uśmiechnął się głupkowato. Zaczął tarzać się w kwiatkach.
Offline
Znów usłyszała jakiś głos. Nic to jednak nie dawało. Może to dlatego, że jestem zwykłym zwierzęciem...? pomyślała Gato. Ból głowy narastał, a kotka z trudem dźwignęła się na łapy. Kołysząc się na boki podeszła do wody. Zanurzyła w niej jedną łapę, a jej ciało przeszedł chłodny dreszcz. Położyła się przy wodzie i uśmiechnęła się. Czyżby to jednak... na mnie działało? zapytała sama siebie i zaczęła tarzać się w mokrej ziemi przy brzegu.
Offline
Helios gwałtownie się podniósł. Dlaczego to na mnie tak działa? Nigorich otrzepał się z kwiatowego pyłu. Podszedł do tafli wody i ni z tego ni z owego zanurzył w niej łeb. Odczekał kilka sekund po czym podniósł głowę. Zimna woda go orzeźwiła. Już starał się nie zwracać uwagi na ostry zapach kwiecia.
-Lepiej stąd chodźmy. Te kwiaty są złe.
Podszedł do kotki i lekko pchnął ją łapą. Może uda mu się wyciągnąć ją z otępienia. Znów ją popchnął, ale tym razem zrobił to za mocno i Gato wpadła do jeziora...
Ostatnio edytowany przez Yithis (2014-10-19 13:40:08)
Offline
Kotka zaczęła miotać się w wodzie. Wyskoczyła z niej w panice, z wyciągniętymi pazurami. Z mokrym futrem, teraz przylegającym do ciała, kotka wyglądała na chude, przerażone stworzenie. Otrzepała się z wody i spojrzała ze złością na Heliosa.
- A to za co? zapytała próbując zachować spokój.
Ostatnio edytowany przez Yithis (2014-10-19 13:41:03)
Offline
-Nie widzisz, że teraz już nie odczuwasz kwiatów?-Helios uśmiechnął się do mokrej kotki. Podszedł do niej i smyrnął po pyszczku ogonem. Otrzepał się, aby pozbyć się resztek pyłu z futra.
//Staraj się pisać dłuższe posty.
Ostatnio edytowany przez Yithis (2014-10-19 13:55:04)
Offline
Kwiaty uschły, ale zapach nadal wisiał w powietrzu. Woń stawała się coraz bardziej niebezpieczna, albowiem mogła uśpić zwierzęta nawet na kilka lat.
- Musimy stąd iść i to jak najszybciej.
Powiedział Tayuki, wstając. Rozglądnął się. Kwiatów już nie było. Otworzył szerzej oczy, żeby nie zasnąć. Poruszył ogonem, zamiatając pył na trawie, po czym się otrzepał. Mruknął cicho, po czym ruszył powoli w stronę krzaków, coraz bardziej senny.
Offline
Helios spojrzał na zwiędłe kwiaty. Chwycił Gato w delikatnie w zęby i zaczął uciekać z tego miejsca. Biegł tak nie zwarzając na szarpiące się zwierzątko w jego pysku. W końcu zaczął zwalniać, ale nadal był czujny.
Ostatnio edytowany przez Yithis (2014-10-19 14:06:25)
Offline
- Zostaw mnie, ale już! miauczała Gato.
- Sama też potrafię chodzić! dodała. Kotka rzadko wpadała w złość, ale gdy już w nią wpadła, trudno było jej się opanować. Machała łapami z wystawionymi pazurami, aż zaczepiła nimi o policzek Heliosa.
Offline
Tayukino spojrzał za siebie. Zobaczył, że Helios niesie Gato. Magią swojego rogu otworzył pysk Heliosa, po czym wyciągnął z niego kotkę i postawił na ziemi. Mruknął cicho w stronę Nigoricha. Przeskoczył przez krzaki i zaczął iść przed siebie.
Offline
Popędziła za Tayukinem. Nie zauważyła śladowych ilości krwi Heliosa na swojej łapie, ani tego, że go zadrapała. Na razie liczyło się tylko uciec od tych 'liścio-kwaitów' powodujących ból głowy kotki.
Offline
Nie zwracał uwagi na zadrapania na pysku na razie bardzo chciał uciec od potwornych kwiatów. Więc biegł z wywieszonym jęzorem tuż za Tayukim i Gato. Jego oczy zaświeciły mocniej, a łapy miękko uderzały o podłoże. Dla większej prędkości wbijał pazury w ziemię. Nagle się zatrzymał.
Już nie czuję zapachu.-rzekł spokojnie Helios.
>>z.t --> Łososiowa rzeka<--
Ostatnio edytowany przez Vailins (2014-10-19 14:30:37)
Offline
Wyszli z lasu. Znaleźli się na Rozległych Równinach, niedaleko łososiowej rzeki. Tayuki rozglądnął się. Spojrzał za siebie, do lasu. Zobaczył biegnącą za nim Gato i Heliosa. Ale gdzie była reszta...?
//zt -> Łososiowa Rzeka//
Offline