Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
- Niezły wisior. Naisa spojrzała na niebieski kamyczek. Po chwili zmieniła kierunek wzroku na swój medalion- który dostała od matki. Wiele razy próbowała go zniszczyć, spalić, zostawić. Jednak zawsze zawracała.... Pomimo tego, że nie znała i nienawidziła swojej matki i rodziny- o ile ją jeszcze miała. Po prostu to czuła, nie wiedziała czemu, ale nie mogła go zostawić. Wisiorek zawsze jest przy niej.
Offline
Nie martw się. Zawsze zostałem ci ja. Powiedział basior i uśmiechnął się do Naisy. Chyba powoli wraca mu dobry humor. Nigorich przeciągnął się, i pozwolił sobie podejść do zwierząt. Skoro jest mu lepiej, to nie powinien nic im zrobić.
-Może... Przejdziemy się?-Helios chciał pójść nad Łososiową Rzekę, aby "odwiedzić" Gato.
Offline
- Przejść? Oczywiście, tylko, że na polowanie. Umieram z głodu. W tym czasie zaburczało jej w brzuchu. Potem, jakby przeczuwała myśli Heliosa, odpowiedziała. - Chodźmy się przejść tylko i wyłącznie na Polankę Łowiecką bo w innych miejscach może być niebezpiecznie lub gdzieś mogą czaić się niedźwiedzie...- Od zajścia w Łososiowej Rzece Naisa panicznie bała się niedźwiedzi i innych niebezpieczeństw. A na same słowo "niedźwiedź" przechodziły przez nią dreszcze.
Offline
Helios spojrzał na Naisę spode łba.
-Niedawno jadłaś, więc o polowaniu nie ma mowy. A samej cię nie puszczę.-powiedział hardo. Nie puści jej samej, a jeśli miałaby nawet pójść z kotką, to i tak nie obronią się przed niebezpieczeństwem, w postaci wcześniej wspomnianego niedźwiedzia. Basior westchnął. Tak bardzo chciał móc znowu zobaczyć Gato... Nie. Musi o niej zapomnieć.
Offline
Czarna, na słowa rogatego o jej wspomnieniach tylko wybuchnęła śmiechem.
-Wiedziałam, że tak będzie. Widziałeś to, co sobie WYOBRAZIŁAM, a nie prawdziwe wspomnienia. Gdybyś faktycznie mógł je zobaczyć, ja również mogłabym je wydobyć. - Luos wstała, popatrzyła w niebo, po czym ruszyła w stronę lasu. Zatrzymała się przy końcu polanki.
-A gdyby tak założyć stado? Takie prawdziwe.- Zaczęła rozmyślać.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Na słowa czarnej w Heliosie zaczął kipieć gniew. Ba, furia! Nigorich warknął na Luos.
-Lepiej uważaj na słowa.-wywarczał. Nie był w stanie nad sobą zapanować. Basior zamknął oczy i wziął głęboki oddech. Opanuj się, Helios. Nie teraz. Nie tu. Wilk otworzył oczy i uśmiechnął się pobłażliwie do wadery.
-Jesteś nienormalna.-stwierdził i odszedł kawałek. Mimo wszystko, nie chciał zrobić nikomu krzywdy. Chociaż może dla Luos zrobi wyjątek... Nie. Nigorich cofnął się o krok. Musi nad sobą zapanować.
Offline
-Haha, a żebyś wiedział!- Powiedziała, patrząc na niego z uśmiechem szaleńca. Nieee, Luos na pewno nie była normalna. Ba, już dawno powinna trafić do pokoju bez klamek! Czarna zaśmiała się... Dziwnie.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios spojrzał na nią jak na zdechłą rybę. Wariatka. Chyba odbiło jej gorzej niż jemu.
-Jesteś pewna?-Helios błyskawicznie do niej przyskoczył, i popatrzył prosto w pysk. W jego oczach widać było prawdziwe szaleństwo. Warknął na nią i odszedł z powrotem na miejsce. Owinął się ogonem i czekał na niewiadome.
Offline
- Idiots, idiots, everywhere... Naisa pacnęła łapą o głowę. Luos to naprawdę wielkie dziwadło, mimo swego wyglądu. Wariatka. Po wypowiedzi Heliosa na temat polowania spuściła głowę i zaczęła podjadać wszystkie bezkręgowce jakie wpadły jej w oko. Jak zawsze musi być głodna...
Offline
-Hooo, widzę, że pan szalony się znalazł.- Odeszła na kilkanaście metrów- może była szalona, ale nie głupia- po czym mruknęła coś pod nosem.
-A ja nadal uważam, że Twój łeb ślicznie wyglądałby nad kominkiem.- Zaśmiała się, po czym wbiegła w las, cały czas chichocząc.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios wzruszył ramionami.
-Proszę bardzo. I tak nie za bardzo mam po co się błąkać po tym świecie.-Nigorich podszedł do Luos i nadstawił karku. Było mu już obojętne co zrobi z nim czerwonooka. Naisa jest w stanie poradzić sobie sama. Wilk machnął swoim lwim ogonem, i położył po sobie uszy.
Offline
Luos po prostu biegła przed siebie, dalej śmiejąc się psychicznie. W końcu podbiegła do Heliosa i z nieukrywaną przyjemnością wgryzła mu się w kark, wyszarpnęła spory kawał mięsa i futra, po czym odbiegła, szarpiąc krwawym strzępkiem. Zaszyła się gdzieś dalej, bardziej w lesie.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios skrzywił się z bólu i syknął. Krew zabarwiła szkarłatem jego futro. Mogła go już zabić, a nie ranić. Nigorich podniósł łeb, i kolejna porcja posoki po nim spłynęła. Wilk starał się zapanować nad umysłem czerwonookiej, lecz była w takim stanie, że basior nawet jej nie wyczuł. Spodziewał się, że Luos zaatakuje, lecz nie tak agresywnie. Na gwiazdy! Prawie wygryzła mu całą szyję! Helios ruszył za czarną, i skoczył na jej grzbiet.
Offline
Luos wykonała zręczny unik, po czym zniknęła w krzakach. Jakby rozpłynęła się w powietrzu- jej zapach zniknął.
//zt//
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios upadł na ziemię po nieudanym ataku.
-Cholera.-mruknął pod nosem rozglądając się. Szurnięta wadera. Krew spływała po wilku wolniej, i już w mniejszych ilościach. Zawsze musiał coś zepsuć. Helios wymruczał pod nosem małą wiązankę przekleństw, po czym starał się znaleźć coś na opatrunek.
Offline
Gdy wilki zaczęły się gryźć, kotka podskoczyła i uciekła w krzaki. Trochę kierowana strachem, trochę chęcią opuszczenia wilków - biegła. Nie wiedziała gdzie, ale na pewno gdześ trafi...
//zt Suchy Las//
Offline
Pięknie Helios. Znowu wszystko zepsułeś. Jak zawsze. Nigorich zastanawiał się, jak szybko i bezboleśnie zakończyć swój nędzny żywot. Plan z Luos nie wypalił, to może umrze wykrwawiając się? Nie... Rany goją mu się szybciej niż normalnie. Hmpf. Beznadzieja. Basior położył się na ziemi, i czekał aż jakiś padlinożerca zechce go pożreć.
-Odejdź, Naisa. Wiem że potrafisz sama się sobą zająć.-powiedział do podopiecznej i zamknął oczy.
Ostatnio edytowany przez Vailins (2014-11-09 22:44:14)
Offline
- HELIOS!!! Naisa podbiegła do opiekuna. Po jej policzku zaczęły spływać pojedyncze łzy. Czemu teraz? Czemu to spotkało ją?! Wtuliła się w futro, po czym uciekła. W innym kierunku, by nikogo nie spotkać. Już nie ufała nikomu.
//zt//
Ostatnio edytowany przez Moyo (2014-11-10 06:35:03)
Offline
Nigorich patrzył jeszcze chwilę za biegnącą Naisą.
-Jesteś beznadziejny, rogaty.-mruknął do siebie i wstał z trudem. Człapiąc ciężko szedł przez las. Chciał wrócić nad rzekę, od której wszystko się zaczęło. Gdyby jakaś postronna osoba zauważyła Heliosa, widziałaby w nim przegranego szaleńca. A Helios szedł.
//zt->Łososiowa Rzeka/
Offline