Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Początkujący
Smok zwrócił się w kierunku wilka.
- Kidan. I to powinno ci na razie wystarczyć.
Potem znów spojrzał na wilczycę.
Offline
-Mnie zwą Luos.- Powiedziała, po czym wróciła do gapienia się na smoka. Bez słowa podała mu tajemniczą księgę. Może on będzie wiedział, co z nią zrobić?
Gdy tylko księga znalazła się blisko Kidana, smoki na okładce poruszyły się. Cicho zabrzęczał jakiś mechanizm, małe gadzie podobizny zaczęły się ruszać. Przekręciły "pierścień". Okładka książki odskoczyła z głośnym hukiem na bok, ukazując pierwszą zapisaną stronę.
"Liber Draconis."
Pod spodem były jakieś notatki w niezrozumiałym dla gromadki języku.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Mnie zwą Helios.-mruknął, zapatrzony w księgę. Nie znał języka w którym była napisana, lecz słowa wydawały mu się znajome. Jakby kiedyś je widział. Jakby oczami kogoś innego... Może w innym wcieleniu był smokiem? Kto wie, przeszłość jest jeszcze bardziej tajemnicza niż przyszłość.
Offline
Początkujący
Smok wpartywał się w księgę jak zahipnotyzowany. Potem potrząsnął głową, ale wciąż nie odrywał od niej wzroku. Próbował przeczytać tekst, ale jego próby spełzły na niczym.
Położył łapę na okładce książki licząc, że może wtedy zrozumie. Może.
Offline
Pomijając to, że Kidan poczuł mrowienie w palcach, to nic się nie działo. NA RAZIE nic się nie działo.
Czarna patrzyła z wyczekiwaniem na smoka.
-Ruszamy? Czy czekamy tu do jutra? Wasz wybór, mi to obojętne.- Spojrzała na Heliosa.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Nie wiem, nie chcę tu siedzieć. Za dużo tu śmierci.-mruknął i skrzywił się nieznacznie. Przynajmniej już nie odczuwał tego dziwnego czegoś w środku. Przynajmniej na razie. Helios podrapał się po karku, gdzie teraz znajdowała się olbrzymia blizna po niegdysiejszej walce z Luos. Nawet nie miał jej już tego za złe. Stało się. I koniec.
Właściwie to gdyby teraz spojrzeć na Heliosa, można by dojrzeć liczne blizny. W większości na pysku, bokach i łapach. A wszystkie rany otrzymał tutaj, w tej krainie.
Zawsze mogło być gorzej. Życie tutaj może nie było najlepsze, ale najgorsze też nie.
-Ech, jak chcecie to polujcie. Ja nie jestem nawet głodny.-mruknął, i zamachał kilkakrotnie swoim lwim ogonem.
Offline
Początkujący
Smok odskoczył kiedy poczuł mrowienie w palcach, jednak zaraz opanował odruch paniki.
- Poczułem coś. Jakby księga zareagowała na mój dotyk.
Potem Kidan przysiadł na śniegu i popatrzył po pyskach wilków.
- Wy zadecydujcie.
Offline
-Jesteś smokiem, a to smocza księga. To chyba logiczne, nie?-prychnął Helios, i otworzył paszczę, aby ziewnąć. Czuł się niepokojąco wręcz spokojnie... Ech, czasem chyba jednak wolał tą swoją gwałtowność. Cała ta cisza i spokój go przytłaczały. Jak gdyby nigdy nic się nie stało.
Offline
Luos rozejrzała się.
-No to chodźmy gdzieś. Weźcie tą księgę. Co powiecie naa... Góry?- Czarna czekała, aż jej towarzysze odpowiedzą.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Mi już wszystko jedno, ale to nie jest taki znowu najgorszy pomysł.-powiedział Helios, i wziął księgę w zęby. Znowu poczuł, że zaczyna wariować. Nie okazywał tego jednak po sobie, i patrzył na resztę wyczekująco.
Offline
-A więc chodźmy.- Czarna ruszyła w stronę Wronich Szczytów. Już dawno temu chciała się tam wybrać, ale nigdy nie było okazji. No cóż. Luos zaczęła mruczeć pod nosem jakąś piosenkę, dość zadowolona z siebie.
Gdy tylko Helios chwycił księgę, zamki automatycznie się zatrzasnęły. Najwyraźniej istoty, które stworzyły przedmiot nie chciały, aby ktoś go odczytał...
//zt//
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Ciągle spacerował niedaleko dębu. Nie można było ukryć, że mu się nudziło. Kopał kamienie, deptał małe grzyby, przyglądał się skrzydlatym wiewiórkom, zdolnym ziać ogniem... Kiedyś te gryzonie zrobiłyby na nim spore wrażenie, ale nie dzisiaj. Umierał z nudów. Użył lewitacji i uniósł się w powietrze. Rozglądnął się. Może na Wronich Szczytach znajdzie coś ciekawego? Pofrunął w stronę gór, machając przednimi łapami, jak gdyby skrzydłami.
//zt//
Offline
/Helios/
Jako że nigorichowi niewiele pozostawało, ruszył za towarzyszką. Tak będzie teraz myśleć o Luos. Przeszłość ciągle pozostaje przeszłością.
Helios podreptał we wskazane miejsce, z księgą w pysku.
//zt/
Offline
Początkujący
Kidan podszedł za pozostałymi.
Helios... nie można mu ufać. Dlaczego wszyscy współczują wariatom?
//zt./
Offline