Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
// Wyschnięty las. Niewielu tu przychodzi, ponieważ nie pada tu deszcz, nic tu nie żyje. Czasami przychodzą tutaj stare, umierające zwierzęta, aby tu zasnąć na wieki. Miejsce to uważane jest za przeklęte i nawiedzone. //
Offline
Psychopatka wbiegła tu z wywieszonym jęzorem. Ten posmak krwi w paszczy... Haha! Wyszczerzyła się do siebie, po czym usiadła i oblizała się. Co się z nią dzieje? Nie wiedziała, ale za to była pewna, że nic dobrego. Nie ma to jak atakować przypadkowe zwierzęta... No nieźle. Mlasnęła z niezadowoleniem. Może ma jakieś ataki szału, albo coś? Albo po prostu jest chora psychicznie. Ale czy to ważne? Rozejrzała się. Dziwne miejsce...
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Biegł przed siebie, nie zważając na nic, co jest za nim. Najprawdopodobniej przed czymś lub kimś uciekał. Miał zamknięte oczy, lecz wiedział, gdzie biegnie. Po chwili otworzył je i zatrzymał się, wbijając pazury u tylnych łap w ziemię. Dookoła czaszki i kości. Przerażające. Co im się stało? Zginęły z głodu, ktoś je zamordował? A może ze starości? Muuri potrząsnął łbem, nie chciał teraz o tym myśleć. Rozejrzał się dookoła. Jeszcze więcej czaszek i... duch? Nie, to na pewno nie duch... Przyglądnął się istocie. Wilk. Tak, wilk. I to wilk, którego znał. Zaczął podchodzić ku czerwonookiej.
Offline
Luos natychmiast odwróciła głowę w stronę Muuri. Wyszczerzyła się.
-Dawno Cię nie widziałam, grzywiasty.- Czarna zaśmiała się cicho.
-Jak życie? Działo się coś ciekawego?- Wadera nadal miała pysk wybrudzony krwią. Posoka spływała po futrze małymi strużkami... Musiało wyglądać to dziwnie, strasznie.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Kotka szła przez las, kiedy nagle drzewa zaczęły... Przerzedzać się, schnąć? Dziwne.
Samanva stała teraz wśród suchych kijów, bo inaczej tego nazwać nie mogła. Nagle futro jej się zjeżyło. Wyczuła wilka! Wilczycę...! I... krew! I coś jeszcze...
Luos! I jakieś inne zwierze...
Kotka rozejrzała się i zobaczyła siedzącą nieopodal czarną waderę i żółtego zwierza. Szybko wskoczyła za jakieś drzewo w nadziei, że jej nie wyczują.
Offline
Przeraził się, kiedy zobaczył wilczycę w tym stanie. Co ona zrobiła? Cofnął się lekko.
- Nie, raczej nie. - próbował odpowiedzieć spokojnie, lecz mu się to nie udało.
Wadera wyglądała strasznie.
- Czy... Czy wszystko w porządku? - odezwał się po chwili.
Zaczął nerwowo machać ogonem w prawo i w lewo, grzebał pazurami w ziemi.
Offline
Czarna wykrzywiła lekko pysk, zlizała resztę krwi z psyka.
-Tak, wszystko w porządku.- Bez posoki na pysku wyglądała nawet normalnie... No, nie licząc tych szkarłatnych, szalonych ślepi, poszukujących kolejnej ofiary.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Spojrzał ponownie na Luos.
- Czy... Walczyłaś z kimś? - zadał jej kolejne pytanie.
Uspokoił się trochę i usiadł. Ku jego nieszczęściu, usiadł na kościach. Podskoczył i warknął cicho. Kopnął tylną łapą kości i ponownie usiadł. Nie lubił takich miejsc. Najchętniej uciekłby stąd najdalej, jak się da. Lecz nie chciał robić z siebie idioty. Machnął ogonem i ponownie spojrzał na Luos.
Offline
Czarna prychnęła cicho.
-Możliwe.- Rozejrzała się.-Piękne, choć smutne miejsce, nieprawdaż? -Cicho westchnęła.
-Ech... Od czasu tej potyczki z niedźwiedziem dużo się zmieniło...
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
- Mhm.
Mruknął cicho i również się rozejrzał. Podniósł jedną z kości i jej się przyjrzał. Po chwili wyrzucił ją. Wnet usłyszał cichy pomruk i rozejrzał się.
- Może mi się zdaje, albo ktoś tu jeszcze jest...
Offline
-Bardzo możliwe. Widzisz, oni zawsze obserwują.- Spojrzała w kierunku, z którego dochodził pomruk. Zaczęła iść w tamtą stronę powolnym krokiem.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Warknęła cicho, gdy zwierz rzucił w jej stronę kawałek kości. Usłyszeli ją, więc nie było już sensu się chować. Wskoczyła na suche drzewo, za którym stała. Jej kolorowe futro musiało bardzo wyróżniać się na tle ziemi, kości i suchych drzew.
Jej błękitne oczy patrzyły prosto w czerwone ślepia Luos. Kotka czekała na reakcje wadery.
Offline
Gdy zobaczyła Sam, uśmiechnęła się tylko w ten swój dziwny, budzący grozę sposób.
-Witaj. Widzę, że jest nas coraz więcej...- Usiadła, po czym spojrzała na Tayu. Popchnęła jakąś czaszkę łapą.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Sam nagle gwałtownie odwróciła głowę. To chyba jednak nie ją usłyszały stworzenia. Usłyszała za sobą dźwięk łamanych patyków i pomruki. Zeskoczyła i stanęła jakiś metr przed Luos, patrząc w stronę, z której dochodził dźwięk.
Offline
Również zerknęła w tamtą stronę. Może szykuje się jakaś walka? Luos warknęła cicho, po czym zaczęła się skradać do źródła dźwięku.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Po chwili był już obok Luos i Samanvy. Przyjrzał się czaszce, lecz ją odepchnął. Spojrzał najpierw na wilczycę, później na kotkę. Usiadł, lecz ponownie usłyszał warknięcie i lekko podskoczył. Magią ze swojego rogu rozchylił gałęzie i ujrzał jakąś czarną istotę. Zgromadzeni ponownie mogli usłyszeć ciche warknięcie.
Offline
Luos wyprostowała się, widząc czarne stworzenie. Pociągnęła nosem, wyłapując zapach zwierza. Zbliżyła się jeszcze trochę, po czym stanęła tak, żeby w razie ataku stworka móc swobodnie zaatakować. Czarna warknęła cicho, przechyliła łeb. Co to za zwierzątko?
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios nie spodziewał się, że tak szybko znajdzie Luos.
-Ty...-powiedział i zaatakował czerwonooką. Chciał ją ugodzić ją porożem w brzuch. Z dziką furią ruszył na waderę.
Offline
Weszła niezauważalnie za opiekunem ponieważ jej szaro- bure futro maskowało się wśród ziemi i kości. Szybko odbiegła od pola walki i schowała się za dość sporym szkieletem i skałami nieopodal tak, że nie było jej wcale widać i może nawet nikt prócz Heliosa nie wie o jej przybyciu.
Offline
Luos, widząc Heliosa, uśmiechnęła się, zachichotała.
-No proszę, kogo my tu mamy!- Odskoczyła na bok. Za czerwonooką było drzewo, jeśli Helios nie wyhamuje dostatecznie szybko, to wpadnie na nie. Psychopatka stanęła kilka metrów od niego, była gotowa na atak.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline