Administracja | Pora roku | Pogoda/Temperatura | Nawigacja |
---|---|---|---|
Czarna zerknęła na Heliosa. Mruknęła coś pod nosem.
-Ganiacie za zwykłym kotem.- Żałosne zachowanie. Luos uniosła lekko głowę. Wilczyca westchnęła, przymykając oczy. Wstała i rozejrzała się. Kotowate stworzenie nadal tu było... Ale czy ją to obchodzi? Podeszła do kryształu i zaczęła go oglądać. Był naprawdę śliczny.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Kiedy kot uciekł na drzewo, wciąż obserwował go pomiędzy liśćmi. Jednak po chwili zainteresował się drugim kotem. Uważnie obserwował każdy jego ruch. A raczej jej, gdyż po jej ruchach zdolny był stwierdzić, że jest to kotka. Mimo to, gdy znów usłyszał szelest liści przy drzewach, gwałtownie odwrócił głowę. Powoli podszedł w kierunku chowającej się kotki, nie spuszczając z niej wzroku.
Offline
Położyła po sobie uszy i wyszła z zarośli. Spojrzała na stwora ze strachem, ale bardzo starała się tego nie okazywać. Jej futro lekko się uniosło, a ogon nerwowo 'skakał', gdy odezwała się.
- Tylko mną już nie rzucaj, bo nie chcę mieć trawy w futrze mówiła tak, aby nie urazić stworzenia, ale i wyglądać na pewną siebie.
Offline
Helios spojrzał na kotkę nieobecnym wzrokiem. Chyba mu odbija... Chociaż sam nie wiedział dlaczego. Może za dużo energii ma w kuli? Mało prawdopodobne. Kula zaświeciła jaśniej, jakby w akcie protestu, ale za chwilę znów przygasła. Hmpf. Heliosie, nie wiesz w jakim okropnym błędzie jesteś. Nie. Nie może temu ulec. Nigorich gwałtownie szarpnął się do góry, nie zwracając uwagi na podopieczną. Znów popatrzył na otoczenie, tym razem już przytomnie. Jego ogon drgnął nieznacznie, po czym rogacz zastrzygł uszami. Warknął na koty.
Offline
Luos dotknęła kryształu. Poczuła delikatne mrowienie w łapie. Szybko ją cofnęła, warcząc cicho. Kamień ją odpychał. Tak po prostu. Czy ma to jakiś związek z tym, że niczego nie pamięta? Nie wiedziała. Położyła się obok niego, głośno wypuszczając powietrze.
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Nie wiedząc o całej sytuacji przybiegła właśnie tu... Kiedy usłyszała inne zwierzęta natychmiast się zatrzymała strzygąc uszami. Błagała by nie było jej słychać... Zamachała ogonem i obejrzała się na towarzysza... Jej nastrój nagle się zmienił. Z pogodnej łani zmieniła się w melancholijne, dziwne i zamknięte w sobie stworzenie. Zrobiła krok do przodu.. ale od razu cofnęła się o dwa.
Offline
Gdyby Helios nie nasłuchiwał, zapewne nie usłyszałby cichych kroków. Natychmiast obrócił łeb w stronę dźwięku, i zobaczył tam jeleniowate zwierzę z gołą czaszką zamiast normalnego łba. Zabij to! Rozkazał mu głos z kuli, ale nigorich tylko groźnie obnażył kły, i warknął na stworzenie ostrzegawczo. Jego charakter uległ przemianie. Teraz nie był już roztargnionym marzycielem. Teraz mocno trzymał się ziemi, i był ostrożny. Jego oczy zaświeciły lekko, a on sam swoją mocą unieruchomił zwierzę, i uspokoił je.
Offline
Początkujący
Chwilę potem między drzewami pojawiło się delikatne światełko, a zaraz potem postawny Naru. Widząc inne zwierzęta nie zmienił się ani trochę.. no może poza potrzebą bronienia swojej rodaczki. W końcu jeden gatunek nie.. Zatrzymał się może krok przed łanią, stuknął ostrzegawczo kopytem. No cóż, jego poroże było sporawe i w wielu miejscach ostre, więc zwierze raczej nie chciałoby się na nie nadziać.
Offline
Helios warknął na drugie jeleniopodobne zwierzę. Prezentuje proże, cwaniak jeden. Pokaż mu swoje! Krzyczał głos w głowie wilka. Nigorich zarzucił łbem. Pokaz siły stworzenia nie zrobił na nim wrażenia. Helios mocą załagodził nerwy jeleniowatych. Mimo wszystko był czujny.
-Czego tu szukacie?-rzucił ostro.
Offline
Momentalnie przestał warczeć. Coś w myślach przekonało go, że nie może skrzywdzić kota. Znów na myśl przyszła mu Gato, choć to wspomnienie nie bolało go już aż tak bardzo. Uspokoił się, sierść przestała "stać na baczność", a w jego oczach znów pojawił się przyjazny błysk. Spojrzał przepraszającym wzrokiem na kotkę.
-Wybacz za tamto, coś we mnie wstąpiło. - mruknął cicho.
Po chwili zauważył dwa jeleniowate. Jednak nie były to zwierzęta, jakie często widywał. Zamiast głowy miały... czaszkę? Ciekaw był jak te stworzenia funkcjonują bez oczu. Chyba, że mają je gdzieś indziej. Bernat usiadł i przypatrywał się w spokoju zwierzętom.
Offline
Spróbowała się poruszyć...Udało jej się tylko zamerdać ogonem. Nie chciała odpowiadać. Nie czuła takiej potrzeby. Nie szukała tutaj niczego szczególnego. Zwiedzała. Zerknęła na byka i sapnęła. Czuła się teraz taka mała i słaba... A taka nie była..
Offline
Helios odpuścił jeleniom brak ruchu. Albo zaatakują, albo zwieją. Ewentualnie tu zostaną. Nigorich zmarszczył gniewnie brwi, ale to była jego jedyna oznaka złości. Jego ciało było przygotowane do ataku, ewentualnie obrony. Kual energii mignęła, ale Helios nie usłyszał żadnego głosu. Cholera, co one tam knują? (Tak, głosy są cicho to Helios już jakieś teorie spiskowe ;-;).
-Mam zapytać jeszcze raz?-upiorny wygląd kopytnych na wilku nie robił wrażenia. Widział już gorsze istoty.
Offline
Początkujący
Był oazą spokoju teraz, lekko szturchnął łanię i postąpił na przód, ale nie w kierunku wilka, a zupełnie innym.. rozglądał się, zapamiętywał każdy detal i zwyczajnie już się nie przejmował. Wydał z siebie gardłowy ryk, ale był on raczej na łanie.
- Chodź. - Mruknął jedynie, nie chciał już w pierwszych dniach pakować się w konflikty. ne ne ne.
Offline
Czerwonooka zerknęła na jeleniowate. Jakaś iskierka mignęła w jej oku. Jakby... Przebłysk pamięci? Słudzy śmierci. Te dwa słowa kotłowały jej się w głowie. Lekko potrząsnęła łbem, po czym wstała i zbliżyła się do dziwnych stworzeń.
-Czaszkogłowi. Witajcie.- Popatrzyła na nich. Nagle poczuła się taka malutka...
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
Helios spojrzał z pogardą na czerwonooką. Jakoś nigdy za nią specjalnie nie przepadał... ~Rany, to ją zjedz, czy coś.~ Głosy jednak postanowiły z nim gadać.
-...No chyba oszaleliście...!-Brawo Helios. To żesz panął! Ciekawe co sobie pomyślą o nim inne istoty. Zdanie kompletnie wyrwane z kontekstu. Nigorich potrząsnął śmiesznie łbem, a jego ogon drgał nerwowo.
Offline
Czarna popatrzyła na Nigoricha. Podeszła do niego powoli.
-Nie ruszaj się.- Spojrzała na kulę światła. Jej oczy lekko błysnęły. Coś było nie tak... Zbliżyła łapę do kuli. Widać było, że przy pazurach Luos gromadziło się coś w rodzaju... Dymu?
Daj deli dol daj doli del
Choćbyś się ukrył nie ujdziesz jej
Everything that kills me makes me feel alive
"Proponuję rozszarpać go na strzępy, wypruć flaki, a futro porozrzucać po całym lesie."
Offline
-Co do...-już miał odskakiwać, ale w porę znieruchomiał. Nie był pewny, co robiła.~Powiedz jej, żeby nas nie dotykała! To RANI!~zawyły głosy, gdy Luos zbliżyła do kuli łapy. Helios starał się je ignorować. Ich nie ma. To tylko jego umysł. Ogon nigoricha pacnął cicho o ziemię. Wilk ze wszystkich sił starał się siedzieć spokojnie. Jego futro mimowolnie się podniosło.
Offline
Śmierć poczynała wisieć w powietrzu. Każdy był w tej chwili wisielcem.
Jednak nie do końca. Istoty tudzież zebrane pomykały ku sobie niczym strzały do celu, niczym dżuma, niczym chandra. Wszystko gnało ku sobie niczym husaria na turków, niczym zdobycz na ofiarę, niczym noc goniącą dzień. Śmierć zaczęła się już łasić za trawami, niby, miłości.
Już jej kroki zaczynały być powolniejsze, zaś wzrok coraz mniej dumny i pyszny. Na swoim karku czuła ślepia owych demonów tudzież zebranych; warkot przyprawiał jej myśli o pewien strach o własne życie. Raz nawet słyszała jakby, że ktoś mówi do niej. Jednak ona tylko odwróciła do źródła dźwięku swój łebek, a jej oczka modre mówiły za nią same.
A w ślepiach nigoricha obaczyła ona zadumę, szaleństwo, obłęd.
Wtem poczęła iść szybciej, jednakże niebawem zatrzymała się, ponieważ sytuacja złagodniała; a stanęła majestatycznie, jeszcze majestatyczniej niż wcześniej; niczym posąg, z klasą, elegancko, patrząc nań wzrokiem jakoby pożegnalnym.
Dziać się poczynały dziwne rzeczy.
Powoli poczęła podążać w stronę krzewów, w stronę wyjścia.
- Gdziem przyszła, by miłość obaczyć
takom obaczyła, jeno śmierć obaczyć.
z.t.
Ostatnio edytowany przez Svietlana (2014-11-06 16:13:28)
Offline
Gdy stworzenie stojące przed Sam odezwało się, kotkę ogarnął spokój. Ale nie na długo. Usiadła i patrzyła uważnie za zaistniałą sytuację. Co działo się z tym rogatym wilkiem? Kim były jelenie bez twarzy? Gdzie ona w ogóle była? Tyle pytań, na które kotka nie mogła odpowiedzieć.
Offline
Patrzyła na to wszystko.. Ponownie nastawiła uszy. Potrzepała głową. Czuła, że jest coś nie tak. Przejechała wzrokiem po okolicy. Uniosła lewą, tylną nogę, w której ją coś zaczęło kłóć. Spojrzała na "Morta" i podeszła do niego. Następnie popatrzyła na czarną waderę. Jako jedyna powitała ich. Stuknęła porożem panoxa i kiwnęła w stronę w jej mniemaniu agresora.
Offline